epigrafika
jestem twoich myśli puentą
wciąż do końca niepoznaną
choć rozbierasz mnie codziennie
w parawanie ciepłych ramion
to ja jak modliszka wierna
zjadam twoich myśli puenty
wciąż od nowa się otwieram
i pozwalam ci bez przerwy
wracać do mych oczu głębin
tam gdzie tajemnicę skrywam
abyś dotrzeć mógł do puenty
gdzie inskrypcja jest prawdziwa
.
popatrz mi w oczy tam gdzie się dusza
skryła za rzęsą by świat podglądać
i wkraplać w pióro wersy w poduchę
dni co zgubiły wiarę i mądrość
tą spod powieki co w dal spoziera
trochę nieśmiało a trochę z biglem
popatrz mi w oczy tutaj i teraz
odpowiedz sobie i pokaż minę
tą numer osiem tak doskonałą
że w nic innego nie da się zmienić
popatrz mi w oczy . popatrz mi śmiało
rzęsą opadnę ci na ramieniu
.
nie potrzeba mi tak wiele
tylko cały świat do ręki
ciepłe lato i niedzielę
tkaną siecią marzeń pięknych
o wszechstronnej mocy nieba
co nad światem kosmos czyni
i każdemu gdy potrzeba
daje wejście do świątyni
wierzeń co się światłem rządzą
przez paluchy cieknąc cicho
z sobą się splatają mocno
i próbują włożyć miłość
w dłonie nasze tak gorące
jak niedzielny wieczór cichy
kiedy jesteś moim słońcem
a ja twym księżycem miły