polityku
zostaw poetom śmieszne obiecanki
bo dla nich kłamstwo to liryczna sztuka
raz popatrz w lustro co się fałszem karmi
i już mnie więcej proszę nie pouczaj
rzeką sloganów co rynsztokiem płyną
prężąc pierś wielką ale jakże marną
ty polityku bywasz zwykłą świnią
i w jasnym świecie kukłą nazbyt czarną
grasz wciąż na scenie sztukę przestarzałą
braw oczekujesz a nie dajesz kunsztu
raz polityku spróbuj iść na całość
i daj poetom nowy szkic rysunku
niech się im pióra politycznie kroplą
ponad twą mową co jak noc kłamliwa
spróbuj raz szczerze spojrzeć w lustra oko
niech Pospolita w oku prawdy pływa
a ty się zajmij tym co ten poeta
co kochał ludzi lecz najbardziej z dala
dla scenografii to nie będzie nietakt
a dla poety wierszowana chała
- odbicie -
taka moja twoja uroda
by się własnym zachwycać lustrem
nawet wtedy gdy już niemodne
i odbicie głębi jest puste
a my gdzieś tam pomiędzy ramą
nie-zachwianie trwamy w zachwycie
próbujemy być losu panem
dumna wola i dumne życie
powiedz proszę czy nadal warto
do złej gry minę stroić ko/s/miczną
która w lustrze odbiciem jest czarnym
mojej twojej urody modlitwą
.