Jak nie kochać ciebie...
wdychając aromat kawy, melancholia znika,
w radiu śpiewa Edyta: - Kocham cię życie.
Prozie życia mówię stop, w dłoń chwytam
gałązkę czeremchy, jej biel bije po oczach;
w pogodnym nastroju wbiegam do ogrodu,
by wśród świergotliwych treli wziąć udział
w pochodzie po dywanie z płatków usłanym.
Chwal się wiosenko barwnym strojem;
dekoracyjnym kwieciem wiśni, śliw, grusz,
a ja klaszcząc w dłonie, docenię ich walory,
zachwycona efektem roślinnego anturażu.
Stąd też ogrom szczęścia we mnie i radości;
chwalić Boga za miłość i łaski nie przestaję,
w każdej życia dobie przez niebiosa zsyłane.