Była sobie przyjaźń...
Nie dociekali kto z nich przekroczył
granicę; szczerze sama wyznała,
że z czasem go pokochała.
Nie wie, jak to się stało, ale zwariowałaby,
gdyby nie spełniła cichego marzenia;
zaryzykowała, nie przeczuwając,
że kiedyś dozna rozczarowania.
Z natury nie był wylewnym, skrzętnie
skrywając przed nią swoje tajemnice,
których być może, nie chciał ujawnić.
Rozstali się, a ona wciąż nim pachniała.
Zniknął z oczu, ale w snach i w myślach
był obecny, nie dając o sobie zapomnieć.
Nie była typem wojowniczki ; odpuściła,
nie chciała jeszcze bardziej serca ranić.
To on wcisnął ją w ramiona samotności,
zmusił, by poczuła gorzki smak rozstania.
Czy działał świadomie? Nie dociekała…
Dzisiaj więcej znaczy, będąc sama,
niż wtedy, gdy przy jego boku trwała.
Zanim komuś zaufa, sporo czasu upłynie.