przedwiośnie
pogłaskał mnie miękką dłonią
płaskim w oddali lasu zarysem
nostalgicznie zamknął widnokrąg
stąpającej kocim krokiem nocy
rozłożył mchu oszronione dywany
na powierzchni chłodnego jeziora
rozsypał nagle gwiazdy
lecz rankiem gdy słońca jęzor
poliże brzozy soczyście
nie tylko rozsrebrzy ich gałęzie
także ogrzeje zawiązki liści
w tęsknym oczekiwaniu wiosny
zachwycam się znów miłośnie
i widząc budzące się wolno życie
wspominam swoje przedwiośnie
łagodne ciche wieczory domowe
i poranki bezpiecznie spokojne
i przytulania skrzące się ślicznie
od pierścionka mamy z ametystem