Adamie, Adamie...
"Nie oddam żebra, ole!" oraz nasza krótka wymiana zdań pod nim.
Dziękuję!
(Ref. 1
Adamie drogi usłysz mój śpiew
Z Twojego żebra jestem zrodzona
Tyś mi jedyny - ja Twoja żona
Ja dopełnienie Twoje i krew.)
Szukam Cię wszędzie, gdzie jesteś Miły?
Tak bardzo pragnę w Twoich ramionach
Zasnąć na chwilę, odnowić siły
By naszych dzieci świat nie pokonał
By wyfrunęły i gniazda wiły...
(Ref. 1)
Ach wróć Adamie! Porzuć ukrycie
Przemierzam puste, piaszczyste drogi
Wiatr mnie wytargał i gradobicie
A Ciebie nie ma, świat taki wrogi
Możemy razem uleczyć życie
(Ref. 2
Adamie cichnie już Ewy śpiew
Z Twojego żebra wprawdzie zrodzona
Lecz nie dopełni cię więcej ona
Bo inna w niej już pulsuje krew.)
Usta spękane, łzy wiatr osuszył
Jestem jak skała, twarda i nowa
Która nie podda się, nie pokruszy
Jak skuta lodem rola grudniowa
Na nic mi teraz strzęp Twojej duszy
Przetrwam bez ciepła, dotyku dłoni
Potrafię każde wytrzymać znoje!
Ach precz te suknie!
Precz piersi moje!
Ach precz Adamie!
… nieznaleziony
Niech będzie pustka!
Niech będzie susza!
Niech wszystko wokół się pozapada!
Ja silna Ewa!
Ja Ewa straszna!
Ewa bez potrzeb – imię tornada!
---------------------
Mamo, mamusiu co Ci się stało?
Kto mnie utuli, kruchość osłodzi?
Pierś pełną mleka, kto poda mamo?
Tak tutaj ciemno...
kto mnie urodzi?