Pocieranie kamieniem o kamień w ulewnym deszczu
M - Miłością
N - Nakieruj
I - Impuls
Ł - Łaknienia
C - Ciszy
H - Hojnie
A - Aczkolwiek
S - Samemu
Chodzi o zgromadzenie spokoju i miłości w sobie na tyle
o dziwo, oka mgnienie to sojusznik, gdy rościsz potencjał z szyderstw
by czerpać jakikolwiek pozytyw z samych negatywów
gdy we łzach, zanim pojmiesz korzystny zarys, tłem jakiś ból
Nie mam wpływu na czasy, lecz chcę stworzyć zasyp przyszłych dołów
z przemian w życiu, zaznanych w przeddzień odzyskanym Czymś, gdy powód
do tego, by to Coś przyswoić zwykle przepływa przeze mnie przez sen
wgłąb ego, gdy z conocnych odbić z mym tłem, wnet siła w jestestwie we dnie
To pocieranie kamieniem o kamień w ulewnym deszczu
zobojętnianiem zapewne odnajdziesz z ucieczki gdzieś w dół
ma służyć tym, co chcą czerpać siłę z potencjału bezsilności
na skróty iść prosto z wnętrza w ciszę, co mknie najtrudniej, gdy zwątpisz
Właśnie dlatego zapobiegliwie zostałem Mniłchasem przecież
zawsze mam wewnątrz radość, że żyję - odnajdę w tym czasie siebie
by czerpać zawsze, z fragmentów ciszy w sobie, życie za życia
nim letarg skradnie, z patentów licznych w obietnice, czar mych łkań