smutek oswojony
i jesteś prawdziwą nadzieją w mojej beznadziei
więc oddaję ci we władanie te przestrzenie we mnie
do których nie dorosłam których nie rozumiem
ich pustkę niezgłębioną możesz sam wypełnić
w bezbrzeżnej ciemności jesteś iskrą światła
jedyną pewnością która niestrudzenie sprawia
że każdego dnia przyjmuję mój smutek wewnętrzny
i dźwigam jak brzemię ten mój krzyż codzienny
co nie pochodzi od ciebie lecz dla ciebie jest niesiony
i godzę się na niego bo wiem że chcesz mej zgody