X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Znowu do Walta Whitmana…

Wiersz Miesiąca 0
wolny
2024-02-16 22:46
Odszedłeś Poeto,
ale został twój las, góry,
doliny ze stodołami i letnimi sadami,
obejście z rozpalonym pod wieczór ogniskiem,
wyprzęgnięte konie, zdrowo parskające,
przeczyste potoki odbite w źrenicach
i nade wszystko preria
pod niebem wysokim,
z dalekim odgłosem nadchodzącej burzy,
tej rzeczywistej, z deszczem
na twarzy i duszy,
bez czczej trwogi w sercu
i bez papierowych zjaw
w umyśle…
autor

Ocena wiersza

Wiersz nie został jeszcze oceniony.

Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Ambrosio
Ambrosio
2024-02-17
Kornelu, żeby zrozumieć choć trochę Twój wiersz, należałoby sięgnąć po twórczość Whitmana. Ja przyznam się bez bicia, że nie miałem dotąd okazji poczytać go. Natomiast, tak się zastanawiałem dziś, co jakiś czas aż dotąd, i myślę, że można też poniekąd zrozumieć Twoją intencję tudzież inspirację do napisania powyższego wiersza, jeśli wspomni się na nieco szerszy kontekst Twojej osoby jako autora. Mam tu na myśli niektóre Twoje wypowiedzi w komentarzach pod różnymi wierszami. Spróbowałem oczywiście stworzyć w swojej głowie taką maleńką charakterystykę Twojego podejścia do poezji z wypowiedzi, które zdołałem sobie przypomnieć. Jestem niemal pewien, że powyższym wierszem próbujesz zwrócić uwagę czytelników na prawdziwość przekazu w poezji. Gdy kilka lat temu wydawałem swój tomik, mówiłem, że w wierszu słowami staram się pokazać świat, który ja jako autor dostrzegam moimi oczyma. Wychodzi jak wychodzi, natomiast zamiar pozostaje nadal ten sam. Myślę, że poniekąd ta moja myśl wpisuje się w Twoją z tego wiersza powyżej. To znaczy, że znów powracasz do tematu unikania pustych, jak to mówisz – papierowych metafor. Wspomina o tym, jak sądzę końcówka Twojego wiersza:

"z dalekim odgłosem nadchodzącej burzy,
tej rzeczywistej, z deszczem
na twarzy i duszy,
bez czczej trwogi w sercu
i bez papierowych zjaw
w umyśle…"

Mnie jednak ten fragment Twojego wiersza zatrzymuje także z innego powodu. On jest niesamowicie inicjujący rozmyślania o duchowości. Najbardziej dotknął mnie ten słowny akcent "tej rzeczywistej" w odniesieniu do burzy. Zacząłem bowiem zastanawiać się, czym dokładnie są lub mogą być burze nierzeczywiste. Pierwsze oczywiście w kontekście wcześniej zakreślonym wyskoczyły mi myśli o środkach stylistycznych w wierszach. Natomiast dalej pomyślałem też o burzach w sensie mieszania się chmur, zagęszczania wilgoci, nabierania coraz ciemniejszych kolorów i mieszania się ich. Stąd mnie poprowadziło właśnie w przestrzeń duchowości. To jest niesamowite, bowiem każde jedno życie charakteryzuje się w pewnym sensie takim parabolicznym powtarzaniu się procesów nabrzmiewania sytuacji problemowych, stresowych, a dalej ich rozluźnianiu. To jak z tymi chmurami burzowymi. Niesamowite jest też to, że mnie to poprowadziło dalej do wiatru, a od niego do Ducha Święteg. A w takim ciągu myślowym okazuje się, że to burzowe, a może nawet burzliwe życie, nie jest niczym złym, bo złym być nie może jeśli jest prowadzone przez Ducha. Jeśli prowadzone jest przez Ducha... A żeby tak być mogło, to potrzeba nam czegoś bardzo ważnego i płodnego, a więc... " z deszczem
na twarzy i duszy". Deszcz łaski, deszcz doświadczenia Boga... Cudo! A jakby to pięknie było, żeby to nasze życie duchowe odbywało się "bez czczej trwogi w sercu
i bez papierowych zjaw
w umyśle…" Czyli bez czego? Tu należałoby zatrzymać się na dłużej przy pojęciu "trwoga", a jeszcze bardziej "czcza trwoga". Wspaniały temat. Masz niezaprzeczalny talent do poruszania tak ważkich tematów, więc liczę na jakiś piękny wiersz w tym właśnie temacie. 😊 Taka mała zachęta. Trwogi w tym świecie naszym jest masę. Kończę mały urlop w Polsce i troszkę przyglądałem się ludziom, ale też i sobie. Trwodę widać na twarzach i słychać w słowach na ulicach. A czym są papierowe zjawy w umyśle? Można by pomyśleć o wyobrażeniach, a może o bożkach, bałwanach, a może też o wyobrażeniach nas samych...? Dużo tu się dzieje. Naprawdę dużo i to bez wcześniejszego czytania Whitmana.

Dzięki, Kornelu. I pozdrawiam serdecznie. Hej ho! 😊🙋‍♂️


Kornel Passer
2024-02-18
Dziękuję Ci za Twój kolejny mini-esej, który jak zwykle sprawił mi dużo radości przy porannej kawie. Przeciwieństwem "burzy rzeczywistej" z mojego wiersza są wszelkie inne stany, które można opisać tym słowem, a które dotyczą stanów psychicznych, a nie prawdziwej burzy z prawdziwymi piorunami. „Usunięcie” własnej psychiki poza widok, który wyłania się z pisanego wiersza jest oczywiście bardzo trudne, jeżeli nie niemożliwe, ale już sama próba takiego spojrzenia jest czymś, co mnie zachwyca. To był właśnie ogólny kierunek Whitmana, i to też zawsze towarzyszyło mi w moim wierszopisaniu. Takie podejście wymaga pokory wobec stworzonego świata i ustawienia się w tym świecie na właściwym miejscu. Nie lubię poezji zbyt subiektywnej, stawiającej wszystko na przeżycia psychiczne. Taka poezja często posługuje się nieprawdą, zmyślając wygodne sobie elementy wiersza. To nieciekawe podejście, które mnie nudzi. Tak samo, jak nudzi mnie psychologia, a nie nudzi filozofia i teologia. Dlatego też kocham ekfrazy, bo one opisują prawdziwe dzieła sztuki. Whitman to jeden z wielkich. Jego dwujęzyczny tom (Song of Myself”) leż tuż obok mojego biurka, razem z Kawafisem i Biblią. I tak samo jak te pozostałe księgi ma cudowną właściwość polegającą na tym, że mogę taką księgę otworzyć losowo w dowolnym miejscu i zawsze trafiam w samo serce akcji. Mój wiersz odwołuje się do whitmanowskiego „prawdziwego świata”, który nie przeminął wraz z poetą, ale został nam pozostawiony, czego nie dałoby się napisać o poecie, który tworzył poezję opartą głównie o swoje „życie wewnętrzne”, bo takowe życie każdy zabiera ze sobą, gdy odchodzi. Wtedy zostają już tylko wiersze, a przedmiot, który opisywały znika. Dla mnie miarą wielkości danej poezji jest ilość prawdziwego świata do niej trafiająca. Już wiele lat temu wyczytałem u Telharda de Chardin, że „byt jest lepszy od niebytu”, a sądzę , że ta teza teologiczno-filozoficzna znakomicie pasuje do poezji.


Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności