nie wyrzekaj się marzeń
tańczą w świetle księżyca
śmieją z wszystkiego i niczego
wirują rozpostartymi ramionami
mają małe marzenia
takie łatwe do spełnienia
dla nich ziemia jest stąd dotąd
jak stół w kuchni pachnącej ciastem
dla nich niebo jest blisko
bo dotyka tafli wody
im ptaki i świerszcze śpiewają
a świetliki znaczą drogę
o poranku dziewczyny
pobiegną na czubkach palców
na spotkanie miłości
najprawdziwszej wymarzonej
potem będą leczyć zranione serca
i znów uczyć się kochania
jak dziecko uczy się stawiania kroków
popełnią tyle śmiesznych gaf
przeczytają najpiękniejsze
książki i będą pisać wiersze
by ująć niezgrabnym słowem
wszystko niewymowne
później w świetle słońca
ich pragnienia i fantazje
snute w księżycowym blasku
staną się płaskie i zblakną
jak stare fotografie
w kolorze sepii pożółkłe
z wytartymi przez czas rogami
z widocznymi postaciami
bliskich nieznanych
codzienność i święto zleją się
w szarość zakurzonych półek
na które trzeba odkładać marzenia
po południu te dorosłe kobiety
z wypielęgnowanymi dłońmi
i bardzo schludnymi sercami
których nic nie zaśmieca
spojrzą zamglonymi tęsknotą oczami
na szczęście gdzieś zgubione
ale nie będą szukać gwiazd ani zorzy
w pośpiechu stukając pantofelkami
na długich krętych korytarzach
biegnąc by zdążyć osiągnąć sukces
i szczyty ich świata
jeszcze przed wieczorem
zanim w świetle lampy
dostrzegą na swych twarzach
bruzdy sztucznego uśmiechu
kurze łapki rozczarowania
i zawiedzionych nadziei
oczami zalanymi goryczą samotności
przez ciemne szyby okien
będą patrzeć na dalekie niebo
zasypane zimnymi klejnotami
bez księżyca ukrytego w nowiu
już nie będą pamiętać jak tańczyły
nad jeziorem w jego blasku
przepasane marzeniami