zaśnienie
zapłonęło niebo lawendowym blaskiem
sypnął dym z komina ciepłych bajek parę
a ja w zachwyceniu je do dłoni łapię
i spisuję w krótką kolorową frazę
tęczowy hieroglif na połaci nieba
sypiący zapachem wydumanych baśni
a w sercu mi rośnie ogromna potrzeba
by się w tych legendach bezstresowo zaśnić
i spłonąć jak zorza w bajkach lawendowych
niczym panna młoda zarumienić przyszłość
z jednej małej kropki wiele kropek zrobić
bez opamiętania kłonić głowę nisko
- błękitnieję -
świat zamykam w jednej dłoni
drugą chwytam się iluzji
co pod powiekami płonie
niczym obraz Andaluzji
w którym tańczyć mogę nago
jak stworzona nową dłonią
otulona mgłą poranną
w której krople rosy płoną
kolorami zachwycenia
światem w którym inna jestem
niczym świt zamknięty w dłoni
która tworzy jednym gestem
cud iluzji w magii chwili
tej przecudnej części siebie
gdy powieki się rozchylą
a ja pozostanę w niebie
.
mam w dłoni szkiełko i białe piórko
wyrwane z skrzydła anioła
w porze gdy serce biło tak mocno
kiedy w błękity mnie wołał
a ja rozbiłam lustro do nieba
i tylko chwyciłam w dłonie
to białe piórko i kryształ szczęścia
z którego rozniecę płomień
kiedyś tak mocny jak wszystkie światy
zamknięte w jednej przestrzeni
zanim się w ręce szkiełko wykrwawi
i piórko w diament zamieni