kredyt na miłość
stałem się sponsorem własnych niepowodzeń
na lokacie miłości spełnionej i nieudanej
umieściłem strumień gorzkich, niepokrytych łez
odchodząc, przyszło mi za nie słono zapłacić
razem zaszliśmy daleko by teraz umierać osobno
gdy moje słowa krzepły milczeniem
twoja cisza w piekle strasznie wyła z bólu
nasza przyszłość stała się odległa
a wieczność tak bliska
teraz gorzkie wino piję bez słowa
i lękam się gdy czuję jak gorzka jest przestrzeń
z pokoju płynie cisza nadęta jak dźwięk
i tylko nad milczeniem naszym
ten sam księżyc czarne chmury usypia
bo ciemność przecież najlepiej kołysze
każda samotna chwila będzie mi jak zastrzał
każda pusta noc jak ogień i siarka
oczy me zwieszę czarne od świec
i nie do wiary ale w imię diabelskiego pożądania
szukając ponownie miłości od serca
ustawię się w kolejce
przed oblicze Pana
po kolejny kredyt
zaufania