Szczęśliwe chwile
te trudne, a szczęśliwe? Były jak ładne
zabawki, którym czas odbierał znaczenie,
zakurzone trafiały do schowka pamięci.
Wydobywam z niego mały domek na wzgórzu
z widokiem na stare spichlerze, wijącą się
zakolami rzekę, wychwytuję głos babci
- pójdziemy górą czy dołem?
czas wakacji w Kazimierzu nad Wisłą.
Migawka ustępuje, wciska się obraz
wschodu słońca na Saharze, jest ciemno
siedzę na grzbiecie wielkiej wydmy,
jasny błysk jak zapalona lampa zza innej,
okrzyk zachwytu, na piasku widoczny
zygzak żmii, odczuwam stan uniesienia.
Capri spotkanie przy winie z przyjaciółmi,
rozluźnieni, śmiejemy się, jesteśmy młodzi,
zgrani, nadajemy na tych samych falach!
Jest miło, obraz zbladł, wszystko się
wypaliło, nie ma drużyny.
Zostało wspomnienie słodko-gorzkie
bez kolorowego opakowania. Idę na
spacer z moją mamą do pobliskiego
parku trzymałam ją za rękę jak małe
dziecko, niepozorna, delikatna, krucha,
jestem szczęśliwa! Nasz ostatni spacer.