X

Logowanie



Zapomiałaś/eś hasła? Przejdź do procedury resetującej.

Modlitwa poczciwego ateisty

Wiersz Miesiąca 0
wolny
2024-11-15 19:54
Odszedłeś boże
zupełnie spokojnie,
bez przepychanki w drzwiach
i bez kłótni o podział
majątku.

Niektórzy mówią,
że było to w roku założenia
Auschwitz, inni, że dużo
wcześniej. Ja myślę,
nie ma co się spierać
o daty.

Po prostu
nie chciałeś brać na siebie
zagazowania tysięcy dzieci
i paru innych
łajdactw z historii,
czemu trudno się dziwić,
bo kto by sam tyle
udźwignął?

Dobrze,
że już nie trzeba
ci nic wypominać,
ani wnosić
przeciwko tobie
aktu oskarżenia.

Świat
może i nie jest
najlepszym miejscem,
ale nie muszę zaraz
winić za to kogoś
nieobecnego.


autor
Jesteś Premium.
Dziękujemy!

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony
10 razy
Treść

6
5
5
5
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0
Warsztat

6
2
5
8
4
0
3
0
2
0
1
0
0
0

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.





Komentarze

Kolor wiersza: zielony


Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.


Stęchły Pluszak
Dobrze ujęte spojrzenie dojrzałego ateisty. Pozdrawiam :)

Monika Larn
Monika Larn
2024-12-10
Odejście od Boga ludzi, którzy zostali wychowani w wierze jest trudne. Zawsze zostaje lęk, a co, jeżeli jednak istnieje? Z drugiej strony, gdy lekarz uratuje życie, dziękuje się Bogu, choć gdy kataklizm nastąpi wini się Boga, a jakże. A co jeśli nie ma Boga? A co jeśli jest, ale o nas w ogóle nie myśli? Widocznie jako ludzkość potrzebujemy jednak kogoś winić i komuś dziękować.


Monika Larn
2024-12-11
Nie sądzę, żeby ateizm wynikał tylko z buntu przeciwko Bogu ani dawał poczucie wyższości nad kimkolwiek, tym bardziej Bogiem. To po prostu kwestia braku wiary w nadprzyrodzone moce, w ogólną teorię Boga wszechmogącego, który nie może stworzyć kamienia, którego nie mógłby podnieść. Spłycam oczywiście :) Można po prostu w Boga wierzyć i nie wierzyć. Gdy dochodzi kwestia strachu, to już raczej wierzymy w Boga, albo przynajmniej na wszelki wypadek nie chcemy temu Bogu podpaść. Natomiast obwinianiem Boga za zło świata, podobnie jak podziękowaniem za cuda, zajmują się ludzie wierzący. Może jest jakiś odsetek osób, które stwierdzą, OK, jest wojna, kataklizm, jak Bóg mógł do tego dopuścić, już nie wierzę, ale świadczy to raczej o ich niepełnym rozumieniu Boga ani uosobionego, ani idei. Co może odstraszyć od religii (nie od Boga) to kapłani, nie tylko katoliccy, ale w ogóle na przestrzeni dziejów, starający się trzymać nad ludźmi kontrolę i mieć władzę.

Kornel Passer
2024-12-10
Ateizm ma często przyczynę w moralnym buncie przeciwko Bogu, który co najmniej toleruje ten zły świat. Odrzucenie Boga jest odrzuceniem pewnej założonej koncepcji teologicznej, w ramach której Bóg jest odpowiedzialny za cierpienia świata. Daje to poczucie moralnej wyższości nad Bogiem, a wtedy poczucie lęku przed Bogiem zanika...

maciejka
maciejka
2024-11-17
Bóg stworzył dobry świat i dał go człowiekowi. Ale to wiadomo.
Człowiek dobrego świata nie stworzy. Nie chce.
Dobry wiersz.


Kornel Passer
2024-11-17
Całkowicie się z Twoim stwierdzeniem zgadzam. Dziękuję. :)

Odyseusz62
Odyseusz62
2024-11-16
Kogoś winić trzeba od ziemi do nieba.


Kornel Passer
2024-11-17
Zgadza się, tu jest sedno .... Pozdrawiam:)

Asteria<sup>(*)</sup>
Asteria(*)
2024-11-16
Napisałam długi komentarz i się nie wczytał... nie mam siły po raz drugi.


Asteria<sup>(*)</sup>
2024-11-16
Dziękuję Panowie, już kiedyś ktoś mnie ostrzegał przed tym, ale zapomniałam :))

Podsumowując... Nie zapominajmy Kto Był, kiedy jeszcze nie było nikogo.
Spokojnej nocy

braciszek <sup>(*)</sup>
2024-11-16
a ja pisuję nawet te długie tutaj w tym małym okienku, ale zanim wcisnę "dodaj", to zaznaczam i kopiuję cały tekst. Jakoś tak tu jest zrobione, że po kilku minutach wylogowuje samo z portalu. Wiele razy z początku traciłem komentarze. A teraz kopiuję i mam pewność, że nie zginie. Polecam. 😊

Kornel Passer
2024-11-16
Dlatego, że trzeba pisać w programie tekstowym, a potem wklejać w okienko. Zawsze tak robię, gdy mi zniknął kiedyś dawno komentarz i od tego czasu nie mam problemu. Od razu w okienku wpisuję tylko jednozdaniowe komentarze. Cóż, szkoda, ale sama chęć skomentowania wiersza też się liczy. Pozdrawiam:)

mgielka
mgielka
2024-11-16
To nie Bog jest winny, tylko ludzie. Swoja pazerniscia i pycha zapominaja o czlowieczenstwie.. Wiersz zatrzymuje. Pozdrawiam cieplo i dziekuje 😊


Kornel Passer
2024-11-16
Dokładnie tak samo myślę. Z podmiotem lirycznym mojego wiersza zupełnie się nie zgadzam. Serdecznie pozdrawiam:)

LidiaM-9
LidiaM-9
2024-11-16
Pierwsze, co zwróciło moją uwagę w tej "Modlitwie" to spokój. Zakładam, że to zamierzony efekt.
Żeby być ateistą potrzeba odwagi większej niż w byciu wierzącym. Jeśli zaczyna się, rozważać o winie, czasie, przyczynach, dostrzega się bezskuteczność tych dociekań i jedyne, co pozostaje, to pogodzić się z rzeczywistością. Być może wyeliminowanie Boga czy bóstwa, czy jakiejkolwiek innej praprzyczyny jest konsekwencją tego pogodzenia i ucieczką od dylematów.
U Ciebie, jak zawsze filozoficznie:)
Pozdrawiam serdecznie.


Kornel Passer
2024-11-16
Tak, spokój to efekt zamierzony i starałem się usilnie, by wiersz był w klimacie spokoju, w szczególności by był pozbawiony jakiejkolwiek agresji, która tak często towarzyszy ateizmowi. Mój ateista z nikim nie walczy, przede wszystkim nie walczy z wyznawcami Boga. Zgadzam się, że wyeliminowanie Boga jako sprawcy nieszczęść, może być dla ateisty sposobem na osiągnięcie pogodzenia się z rzeczywistością. Dziękuję Ci serdeczne za obecność.

januszek
januszek
2024-11-16
nieobecni nie mają racji - to fakt
ale biorąc pod uwagę naszą wolną wolę
i drugi fakt że co Bóg raz dał to zdania nie zmienia
to od nas zależy czy Go chcemy czy nie
więc, skoro ateista chce być poza Bogiem to i jest.a ze robi to w fajny sposób to z pewnością Bóg chwilę dłużej będzie na niego czekał... i w chwili śmierci nawrócić się można.


Kornel Passer
2024-11-16
W nawrócenie na łożu śmierci wierzę, w zaplanowanie sobie, że nawrócę się na łożu śmierci, już nie. Istnienie wolnej woli nie jest wystarczającym argumentem dla ateistów, którzy odrzucają Boga za zło, które czyni człowiek, gdyż obarczają odpowiedzialnością Boga za to, że stworzył człowieka, który mógł zgrzeszyć.

braciszek <sup>(*)</sup>
braciszek (*)
2024-11-16
Zdaje mi się, że ten wiersz od samego tytułu bazuje na paradoksie. Wskazuje na to już zestawienie słów "modlitwa" oraz "ateista". Otóż tytułem wiersza autor określa jego podmiot liryczny jako ateistę. Pierwsza myśl, jaka przychodzi mi do głowy, to taka: Czy w ogóle da się być ateistą? Wydaje się, że człowiek nosi w sobie głęboko jakieś niezwykle trudno wytłumaczalne (o ile w ogóle) pragnienie Boga. Zwyczajnie jesteśmy istotami religijnymi. Natomiast pojęcie "ateizm", jeśli odpowiednio rozumuję, zdaje się wskazywać na przestrzeń zupełnie pozbawioną jakiejkolwiek wiary w jakiekolwiek bóstwo. A to prawdopodobnie jest ogromnie trudne do realizacji. Właśnie dlatego, że poszukując odpowiedzi na zagadnienia wykraczającej poza ludzką zdolność widzenia, człowiek odpowiedzi szuka właśnie w Bogu lub bogu lub wielu bogach. Skąd przychodzimy i dokąd zmierzamy? - to są podstawowe pytania, na które nie da się odpowiedzieć jedynie w oparciu o empiryczne doświadczenie rzeczywistości. I tak właśnie czasem słyszę z czyichś ust deklarację, że dany człowiek jest ateistą. Później w rozmowie okazuje się, że on lub ona nie tyle nie wierzą w żadne bóstwo, co raczej są antyjahwistami lub antychrystami. Odrzucając Boga Żydów i Chrześcijan, znajdują sobie inne bóstwo, które mniej lub bardziej świadomie czczą. Wydaje się, że bardzo, bardzo trudno byłoby człowiekowi stać się prawdziwym ateistą. Myślę też, że niepotrzebnie nadwyrezamy ten termin rzucając go gdzie popadnie w przestrzeni publicznej. Ludzie są religijni z tym, że nie zawsze potrafią nazwać to, w co wierzą. Czadem to jest sprawą zwyczajnej ignorancji, a czasem lenistwa. Wydaje się jednak, że zdecydowana większość osób, które spotkałem w swoim życiu, a które same siebie nazywały mianem "ateista", w gruncie rzeczy nimi nie było. Ich postawa była raczej sprzeciwem lub agresją wobec wyznawców judaizmu bądź chrześcijaństwa. I zazwyczaj podstawą do rozpoczęcia tej drogi było doświadczenie jakiegoś urazu doznanego od instytucji religijnej, a jeszcze dokładniej od skojarzenia jej po uprzednim doznaniu bólu zadanym przez jednego lub kilku członków jakiejś religijnej wspólnoty (zazwyczaj chrześcijańskiej). To jednak są moje doświadczenia spotkań z ludźmi określającymi się mianem "ateista". Być może jeszcze nie trafiłem na prawdziwego ateiste... Nie wiem.

Wracając do wiersza – mamy tu sytuację, w której właśnie PL określony jako ateista jednak wygłasza monolog nazwany modlitwą. Ona sama w sobie jest słowem skierowanym do Boga/boga/ bóstwa. I przyjmuje różne formy od uwielbienia przez prośbę po kontemplację. I pewnie jeszcze kilka innych. Tak czy inaczej, żeby modlitwa była modlitwą, musi zaistnieć przestrzeń wiary. A więc człowiek modlący się musi być co najmniej przekonany w sobie wewnętrznie, że bóstwo, do którego zwraca się słowami mówionymi lub myślanymi, istnieje. Tym samym ów człowiek przestaje być ateistą. Natomiast wszelkie np. asekuracyjne formy zwrotów do bóstwa pt. "jeśli istniejesz, to..." Wyraża raczej przestrzeń niepewności, a więc bardziej agnostycyzm religijny niż ateizm. Idźmy jednak dalej.

Zwrot z pierwszego wersu, pierwszej strofy jakby potwierdza to, co przed chwilą napisałem. "Odszedłeś boże..." – a więc peel jakby wiedział lub wierzył, że jakiś tam bóg był, ale z jakiegoś powodu odszedł dokądś lub z własnej woli przestał istenieć (cokolwiek miało by to znaczyć). Aaa... Tu jeszcze należy wspomnieć, że peel z wiersza w sumie nie dookreśla kim jest bóg, do którego skierowana jest modlitwa. Intuicyjnie domyślamy się raczej, że chodzi właśnie o Boga JHWH lub o Chrystusa. Przy okazji tej uwagi warto może także wspomnieć i podjąć własną refleksję dotyczącą imion Boga, które pojawiają się w Biblii. Bo tak na przykład do momentu ujawnienia Bożego Imienia JHWH Mojżeszowi, Bóg Abrahama, Izaaka i Jakuba, nosił imiona, które były znane także ludom wierzącym w inne bóstwa. Przykładowo imię Elohim, czyli Stwórca, Wszechmocny, Potężny, albo Imię El Shadaj – Wszechmocny, Potężny, były znane np. także innym ludom. Te imiona wskazywały na działania sprawcze Boga, takie jak właśnie stworzenie świata oraz posiadanie mocy przewyższającej ludzkie zdolności. Dopiero Mojżeszowi w płonącym krzewie, Bóg JHWH ujawnia się jako Wybawiciel:

"Pan mówił: Dosyć napatrzyłem się na udrękę ludu mego w Egipcie i nasłuchałem się narzekań jego na ciemięzców, znam więc jego uciemiężenie. Zstąpiłem, aby go wyrwać z ręki Egiptu i wyprowadzić z tej ziemi do ziemi żyznej i przestronnej, do ziemi, która opływa w mleko i miód, na miejsce Kananejczyka, Chetyty, Amoryty, Peryzzyty, Chiwwity i Jebusyty. Teraz oto doszło wołanie Izraelitów do Mnie, bo też naocznie przekonałem się o cierpieniach, jakie im zadają Egipcjanie. Idź przeto teraz, oto posyłam cię do faraona, i wyprowadź mój lud, Izraelitów, z Egiptu". (Wj 3, 7-10)

Napatrzyłem się, nasłuchałem, zstąpiłem, wyprowadzić, posyłam cię, mój lud – to są terminy, które wskazują na zupełnie inne niż dotychczas działanie Boga. W tym momencie Bóg JHWH realnie wkracza w historię ludzkości. A to jest rzeczywistość dotąd nieznana żadnemu ludowi. To będzie się wiązało z reakcją faraona, który wejdzie na drogę wojny z tym "nowym" Bogiem Hebrajczyków. To jednak inna nieco już sprawa.

Tak więc peel z wiersza wysuwa przeciw jakiemuś niedookreślonemu bogu zestaw oskarżeń o zło, które dotyka świat. Powiedziałbym nawet, że to są jakby "standardowe" oskarżenia artykułowane przeciw Bogu. Bo kogo oskarżyć o coś, czego się nie rozumie? Bóg rozumie, więc Jego należy oskarżać o zaistenienie zła lub brak interwencji powstrzymującej je.

No, i tu pojawia się mimochodem ogromny temat tzw. tajemnicy zła w świecie. Skąd ono się wzięło? Dlaczego? Po co? Jaki jest stosunek Boga/boga/bóstw do zła? Jakie zło niesie skutki dla świata i człowieka? itp.itd. Sprawa oczywiście nie jest prosta, bo wykracza poza zdolności logicznego myślenia człowieka. Nie jesteśmy w stanie rozumem objąć tej rzeczywistości w pełni. I teraz każda przestrzeń wiary w jakieś tam bóstwo będzie próbowała odpowiedzieć na postawione zagadnienie. Oczywiście judaizm oraz chrześcijaństwo także to czynią. Ja nie będę się tutaj wdawał w ten temat szczegółowo, bo on jest zbyt obszerny jak na wypowiedź na portalu w małym okienku. Natomiast tylko zaznaczę możliwy trop poszukiwań w prywatnych rozważaniach. A mianowicie powrócę myślą do Mojżesza i faraona. Podczas rozmowy Boga JHWH z Mojżeszem, która zaczyna się w 3 rozdziale Księgi Wyjścia, Bóg posyła Mojżesza, żeby poszedł do Egiptu, do faraona i poprosił go, żeby ten zezwolił Hebrajczykom wyjść na pustynię w celu złożenia ofiary ich Bogu. No, i tu zaczyna się cały motyw, bowiem faraon był uważany za pośrednika między bogami a ludźmi. Jak więc Hebrajczycy mogli pójść do jakiegoś boga, który był nieznany faraonowi...? Wybacz ten skrót, ale trudno tu wszystko teraz wypisać. Natomiast w całej tej scenie okaże się, że faraon wejdzie z Bogiem JHWH na drogę wojny. Reakcja faraona na objawienie się Boga JHWH będzie kluczową dla całej sprawy wybawienia Hebrajczyków. Póki co, Mojżesz prosi faraona o trzy dni wolnego od pracy, żeby Hebrajczycy mogli złożyć ofiarę swojemu Bogu. Natomiast ciekawe jest to, że podczas rozmowy JHWH z Mojżeszem, Bóg wskazuje mu właśnie na sedno tajemnicy zła w świecie. Bóg mówi Mojżeszowi, co się wydarzy. A mówi tak:

"Pan rzekł do Mojżesza: Gdy będziesz zbliżał się do Egiptu, pamiętaj o władzy czynienia wszelkich cudów, jaką ci dałem do ręki, i okaż ją przed faraonem. Ja zaś uczynię upartym jego serce, że nie zechce zezwolić na wyjście ludu." (Wj 4,21)

Co to znaczy, że "ja uczynię upartym jego [faraona] serce"? Czy Bóg specjalnie zamknie sprawi, że faraon nie będzie przychylny Hebrajczykom? Otóż nie! Uczynienie serca upartym związane jest ze znakami i cudami, które przed faraonem miał wykonać Mojżesz. A więc sprawa wygląda tak, że im bardziej JHWH będzie ujawniał się przed światem, im bardziej będzie się objawiał, tym bardziej będzie rosła agresja zła. Po prostu Zły i zło, które tutaj usposobione są w faraonie, nie potrafią znieść wielkości i Chwały Boga, a przez to reagują w jedyny znany sobie sposób, a więc przez uderzenie w Boże stworzenie. Bogu bowiem zło nie może zaszkodzić. Dlatego uderza ono z agresją w ludzi oraz wszelkie stworzenie. I tu, jak sądzę, należałoby szukać odpowiedzi na zagadnienia związane z obecnością zła w świecie. Pozostawię milczeniem póki co sprawę tego, czy i w jaki sposób zło może uderzać w świętych, w Lud Boży, w wierzących w Chrystusa, w których mieszka Święty Boży Duch. To jest bowiem kolejny ogromny temat.

A wracając do wiersza, to nieco właśnie zahaczyłem o trzecią jego strofę, a więc o ten zarzut nie brania przez Boga na siebie ciężaru odpowiedzialności w związku z cierpieniem, jakie zadaje zło w świecie. Odpowiedzi boga z wiersza nie uraczymy. Natomiast odpowiedź na takie zagadnienie dana przez Boga chrześcijan jest miażdżąca (!) On bowiem sprawę załatwia nie od strony objawów, ale od strony źródła. Wkracza więc w serce człowieka. Poprzez wiarę Bóg zamieszkuje serce człowieka i czyni go odtąd zupełnie czystym. To już ta tematyka szeroka, przy której należałoby sięgnąć do 1 listu św. Jana. Zostawię to tylko w ogólnym stwierdzeniu, że JHWH przez ofiarę Chrystusa uczynił serca ludzkie zdolnymi na przyjęcie Świętego Bożego Ducha. Zło zostało wyrzucone precz! (por. J 12,31).

Ostatnia strofa Twojego wiersza mogłaby rozbudzić kolejną refleksję na temat tego, czym jest "świat". Oczywiście kręcę się po "swoim" podwórku, więc mam na myśli ujęcie biblijne tematu. Nie da się jednak wszystkiego tutaj na portalu pod jednym wierszykiem. Do tego zresztą potrzeba dialogu, w którym pojawiają się różne spojrzenia, a nie tylko jeden, bo to rozszerza optykę. Tym się właśnie rożni polemika grecka od żydowskich starotestamentowych praktyk mędrców, którzy w bramach miast lub w krużgankach Świątyni Jerozolimskiej rozważali Słowo Boże. Ci pierwsi toczyli bój o to, czyje zdanie zdominuje drugiego. A ci drudzy prowadzili bardzo często rozemocjonowane rozmowy, których jednak celem nie było uwypuklenie zdania konkretnego człowieka, ale zbliżenie się do głębi Słowa Bożego. A różnica jest zasadnicza.

Sam widzisz, że wiele tu, a to i tak nic, bo tylko jakieś marne wypunktowanie kilku tematów. Przy niektórych Twoich wierszach to trzeba by konferencje wygłosić lub cały panel konferencyjny rozpisać. Natomiast warto samemu podejmować przeróżne rozważania i poszukiwać odpowiedzi na nawet najtrudniejsze pytania. Siebie bardziej zachęcam, niż Ciebie, bo Ty, co widać po wierszach, czynisz to.

Pozdrawiam Cię. Hej ho!


Kornel Passer
2024-11-16
Jeśli chodzi o "Braci Karamazow" to owszem, mam czasem przerwy, kiedy ich NIE CZYTAM:) Na marginesie powiem Ci, chociaż Ty nie siedzisz w mitologii Blake'a, że czwórka Karamazowów odpowiada o dziwo czterem Zoa Blake’a, a mianowicie: Fiodor-Tharmas, Dymitr-Luvah, Iwan- Urizen i Alosza- Urthona (Chrystus).

braciszek <sup>(*)</sup>
2024-11-16
Dzięki za tę odpowiedź i za przywołanie "Braci Karamazow". Całkiem niedawno wróciłem do nich w swojej lekturze. A to wspomnienie o "wierszyku" wywołało u mnie szczery uśmiech. 😁 Hej ho! 😊🙋🏻‍♂️

Kornel Passer
2024-11-16
Ja Ci zaraz dam „wierszykiem”(przedostatni akapit Twojego komentarza). To ja tu w pocie czoła, nie żałując wina, które jest coraz droższe, tworzę dzieła wielkie, a Ty je nazywasz „wierszykami”? 😊 A teraz na poważnie. Twoje rozważania na temat ateizmu, uznaję za swoje w całości. Ale zwróć uwagę , że mój „ateista” jest ateistą w stosunku do konkretnie zdefiniowanej postaci boga, a mianowicie ateistą w stosunku do „boga odpowiedzialnego za zło moralne w świecie”. A więc najpierw definiuje sobie boga jako sprawcę zła, ewentualnie tego, który nie zapobiega złu, a potem TAKIEGO boga odrzuca, i to odrzuca ze względów moralnych właśnie, czyli nie chce robić świństwa bogu poprzez wiarę w takiego boga, który odpowiada za zło. W „Braciach Karamazow” Dostojewskiego jeden z bohaterów (Iwan Karamazow) odrzuca wiarę w Boga, gdyż nie może akceptować istnienia Boga, który w jakikolwiek sposób byłby odpowiedzialny chociażby „za jedną łzę dziecka”. Odpowiedzialność w tym wypadku to zarówno sprawstwo jak i niezapobieżenie. Żadna inna przyczyna ateizmu nie ma takiej siły przekonywania, jak przyczyna moralna. Istnienie zła moralnego ma potężna siłę w argumentacji ateistycznej, gdyż aspekty duchowe dotyczące pochodzenia zła wynikające z Objawienia z oczywistych względów nie mogą brać udziału w tej rozgrywce intelektualnej, bo należą do świata wiary, który dla ateisty nie jest poważny. Mam tu na myśli grzech pierworodny i zło, jako efekt wolnego wyboru człowieka w ogrodzie Eden. Przypowieść o Adamie i Ewie zawiera w sobie takie głębie duchowej mądrości, że niezależnie od tego, czy jest opisem prawdziwych wydarzeń, czy tylko teologiczno-filozoficzną przypowieścią, powinna być badana przez następne tysiące lat, o ile oczywiście ludzkość będzie jeszcze istnieć. W każdym razie wynika z niej w największym skrócie, że obecnie żyjemy w świecie, w którym już istnieje zło, jako takie, i również Bóg nie działa w jakiejś wyidealizowanej przestrzeni, ale w ramach takiej rzeczywistości, której składnikiem jest też zło. Kiedyś zwracałem tobie uwagę na fragment Rzym. 8: 18-25, który to fragment zawiera ocenę naszej rzeczywistości jako skażonej złem i smutna prawdę, że zło z Natury zostanie usunięte dopiero z nastaniem końca czasów. Bóg przebywa więc w przestrzeni, w której istnieje zło, a to oznacza, że w jakiś tajemniczy sposób Bóg i tym złem się posługuje ku dobremu, bo przecież wszystko Jemu jest podległe. Sądzę, że w tym miejscu rozważań już niewielu uczestników portalu śledzi moją myśl, więc przytoczę dość drastyczny fragment z Pisma św., ale jak już gdzieś pisałem, Biblia nie jest książką dla dzieci. W Izajasza 45:5-8 czytamy: Ja jestem Pan i nie ma innego, oprócz mnie nie ma Boga. Ja ci przypinam pas, chociaż mnie nie znasz. Aby poznali od wschodu słońca i od zachodu, że nie ma nikogo oprócz mnie. Ja jestem Pan i nie ma innego. Ja tworzę światłość i stwarzam ciemność, Ja przygotowuję zarówno zbawienie, jak i nieszczęście, Ja, Pan, czynię to wszystko. Spuśćcie niebiosa rosę z góry, a obłoki niech sączą sprawiedliwość! Niech się otworzy ziemia i niech wyrośnie zbawienie, a niech też wzejdzie sprawiedliwość! Ja, Pan, to stworzyłem.” Bóg stwarzający ciemność i nieszczęście to obraz mogący być wodą na młyn moralnych ateistów, bo na nich nie zrobi ostatni, ósmy werset tego fragmentu, zgodnie z którym finalnym celem Boga jest zbawienie.
Dziękuję za Twoje rozważania i cieszę się, że jesteśmy blisko w naszym patrzeniu na te sprawy. Serdecznie pozdrawiam. 😊

hibiskus
hibiskus
2024-11-16
Witam,

poczciwość mieści się tutaj (w tych wersach) na wyznaniach?

Rozstrzyganie w obszarze win jest zawsze dyskusyjne...

Samo pojecie wiary jest tak obszerne i pojemne, że nie daje szans na 'zdrową' dyskusję.

Z interpretacją nie jest łatwiej.


PS W ułamku sekundy zmieniłeś rodzaj publikowanego tekstu...

Pozdrawiam i życzę udanego zakończenia tygodnia.


Kornel Passer
2024-11-16
Poczciwość mojego podmiotu lirycznego, który jest ateistą, zawarta jest chyba w jego stosunku do nieistniejącego boga, którego on nie chce obciążać winą za zło na Ziemi, więc woli odrzucić wiarę niż wierzyć w takiego boga, który byłby uosobieniem złego władcy, niechcącego albo niepotrafiącego powstrzymać zła.

hibiskus
2024-11-16
Dopowiedz; 5/6

ksantypa
ksantypa
2024-11-16
Tytuł uzasadniony przekazem. Uciekło "o" z "było" w siódmym wersie. Pozdrawiam:)


Kornel Passer
2024-11-16
Dziękuję za opinię i za wskazanie błędu literowego. Pozdrawiam serdecznie:)

Annna2
Annna2
2024-11-16
Wierzę w Boga, Bogu i Maryi.
Ale gdy zmarła moja Siostra to mówiłam - dlaczego, to niesprawiedliwe.
Wiesz, wiara nie czyni od razu wyjątkowym człowiekiem, dobrym.
Niewiara też nie czyni.
Po prostu może wystarczy być uczciwym człowiekiem- to wystarczy.


Kornel Passer
2024-11-16
Też uważam się za człowieka wierzącego, ale swoje podmioty liryczne wyposażam w różne spojrzenia na rzeczywistość. Etyka to tylko jeden z aspektów wiary, ale zgadza się, że z punktu widzenia społecznego, być może najważniejszy. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za refleksję pod moim wierszem.

Annna2
2024-11-16
5/6

Moona@
Moona@
2024-11-15
A może to "matka natura" jest wszystkiemu winna? :)
W procesie ewolucji człowiek nabył różne cechy i niestety dominują te gorsze :(
W każdym bądź razie zawsze to lepiej zrzucić odpowiedzialność na kogokolwiek czy cokolwiek, bo człowiek to tylko zbiór atomów, a wodę potrafi lać lepiej od Niagary ;)
Pozdrawiam Kornelu z uznaniem dla wiersza.
Jakby się tak bliżej przyjrzeć świat pełen jest "poczciwych ludzi", a każdy tłumaczy go sobie jak umie...
A rezultaty każdy widzi. Po swojemu :)


Kornel Passer
2024-11-16
Dlatego właśnie poezja jest dla mnie sposobem, by te różne spojrzenia "badać" poprzez swoje podmioty liryczne. A dobro i zło kroczą czasem tak nieodgadnionymi ścieżkami, że hej! Pozdrawiam serdecznie:)

Marek Żak
Marek Żak
2024-11-15
Najpierw była sama wolna wola, potem przykazania, żeby były ograniczenia, wskazówki, a potem jeszcze Jezus, który przekazał, że najważniejsza jest miłość, ale efekt był mizerny. W świecie drapieżników może tak być musi.
Pozdrawiam.


Kornel Passer
2024-11-16
Twoje myśli są bardzo bliskie mojemu patrzeniu na te sprawy. W Chrystusie Bóg powiedział ostatnie słowo..... Pozdrawiam:)

ajw
ajw
2024-11-15
To nie Bóg uczynił, a człowiek człowiekowi.. By ć może nawet wierzący, a być może ateista..


ajw
2024-11-17
Bo to człowiek mając wolną wolę dokonuje wyborów.

Kornel Passer
2024-11-16
Ateista zapyta: dlaczego jednak Bóg temu nie zapobiegł? Dziękuję za Twoją obecność pod wierszem. Pozdrawiam:)

Eleanor Rigby
Eleanor Rigby
2024-11-15
A może w tym jest pies pogrzebany, że my ludzie lubimy mieć kogoś na kogo zrzucimy ciężar nieprawości. wynaturzeń jakie bywają w świecie w którym żyjemy. Inni znajdują ukojenie w modlitwie i u Boga szukają pocieszenia i ratunku.
Użyłam słowa wynaturzenie na opisane przez Ciebie zbrodnie i myślę, że to jest dobre słowo ukazujące gdzie szukać stwórcy. W naturze i wszelkie działania przeciw naturze, przeciw człowiekowi czy innym stworzeniom na świecie to właśnie wynaturzenie.


Kornel Passer
2024-11-16
Bardzo ciekawa jest Twoja refleksja i bardzo nośna i mogłaby być początkiem do rozważań na temat Natury jako takiej. Czy zawsze działanie przeciwko naturze jest złe? Czy zawsze działanie zgodne z natura jest dobre? To wielkie pytania. Serdecznie pozdrawiam i dziękuje za komentarz :)

WARS
WARS
2024-11-15
A wierzący powiedzą że człowiek ma wolną wolę i stąd to wszystko zło.


Kornel Passer
2024-11-16
Wtedy argumentem ateistycznym jest pytanie o to, dlaczego Bóg, skoro jest dobry, nie zapobiegł złu, albo jeszcze dalej idąc, dlaczego Bóg stworzył człowieka, który w ogóle miał zdolność do czynienia zła.

JoViSkA
JoViSkA
2024-11-15
Ironiczna refleksja nad wiarą i religią, a także nad odpowiedzialnością za zło na świecie...
Bardzo ciekawie przedstawiony punkt widzenia ateisty...
Pozdrawiam serdecznie Kornelu


Kornel Passer
2024-11-16
Dziękuję za komentarz. Mój ateista jest poczciwy, bo odrzuca wiarę w Boga, skoro musiałby go obarczać odpowiedzialnością za całe zło na świecie, a taki obraz Boga jest dla niego nie do przyjęcia. Ateizm oczywiście ma o wiele szersze podstawy, ale odrzucenie wiary z powodów moralnych jest częste. Jako człowiek wierzący nigdy do końca nie mogę być pewny, jak wygląda percepcja ateisty, więc wiersz jest tylko przypuszczeniem ... Pozdrawiam:)


Autor poleca


Autor na ten moment nie promuje wierszy
Pokaż mniej

Jesteś Premium.
Dziękujemy!


X

Napisz powód zgłoszenia komentarza do moderacji

X

Napisz powód zgłoszenia wiersza do moderacji

 

x
Polityka plików cookies

Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.

Klauzula Informacyjna

Szanowni Użytkownicy

Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).

W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.

O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.

Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.

Czytaj treść polityki prywatności