Świerszcz zimową porą
złożoną w mym wierszu,
dzisiaj z przyjemnością
powiem Wam o świerszczu,
który nie chciał trafić
do mojego wiersza,
chociaż pora była
po temu najszczersza.
Lato bowiem było,
słoneczko na niebie,
a ja na dodatek
leżałem na glebie
przed domkiem drewnianym
w świeżej , bujnej trawie,
tylko nie pomyślcie,
że byłem na gazie.
Po prostu czekałem
na natchnienia wiatry,
by przed żoną błysnąć
lepiej od Sinatry.
Ponieważ wokoło
od świerszczy huczało,
chciałem by i wierszu
świerszczem mi zagrało.
Niestety brak weny
nie pozwolił na to,
i tak bezowocnie
skończyło się lato.
Lecz gdy zima przyszła,
na bałwanki pora,
we mnie się zbudziła
wena jak potwora.
I nie tylko świerszcze
chrabąszcze i żuki,
ale wszelkie stwory
trafiły na pliki.
Wiersz się wił za wierszem,
nie było różnicy,
świerszcz trafił do wiersza,
jak szynka do pizzy.
I chociaż za oknem
biało całkiem było,
świerszczowi w mym wierszu
ciepło się zrobiło.
(Z wierszem „Głodne świerszcze”
nie należy mylić,
który napisałem,
by lato umilić.)
Nie pytajcie jednak
o te wiersze z zimy,
bo mimo przechwałek,
nie mam dobrej miny.
Niby wena była
i tematy piękne,
gdy na nie dziś spojrzę,
zaraz chyba pęknę.
Pliki wprawdzie pełne
chrabąszczy i żuków
ale ja niestety
wstydzę się wyników.
Rymy może wyszły
tu i tam po trosze,
ale za to sensu
jest w nich za dwa grosze.
Chciałbym wreszcie błysnąć
na naszym portalu,
lecz z tymi wierszami
mogę iść do baru.
Tam przy trunku lepszym
będę recytować,
a na Twoich Wierszach
lepiej już spasować.
Ocena wiersza
Oceny tego wiersza są jeszcze niewidoczne, będą dostępne dopiero po otrzymaniu 5-ciu ocen.
Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.
Komentarze
Kolor wiersza: zielony
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Ukłon także dla Pianisty za rymowany komentarz.
Oba wiersze super.
Jest to rzecz o chłopie;
chciał być jak Sinatra,
a za dużo żłopie.
Dość zwyczajne lato,
jednak było skwarne.
Świerszczy zgromadzenie
odbyło się walne.
Przybyły świerszcze,
każdy ze skrzypcami
żeby się popisać
Przed świerszczo-Paniami .
Obrady rozpoczęto;
jeden przez drugiego
świerszczy, trzeci smyczkiem
dźga w oko innego.
Rwetes, bijatyki,
koncert wszystko naraz,
normalne obrady
jeden wielki hałas.
I wtedy przyszedł On,
podchmielony koleś,
położył się w trawie
i nucił swą boleść.
Coś o głodnym świerszczu
i o jakichś żukach,
że chciał pisać o nich
pełnych wierszy plikach…
Lato się skończyło
i sejm też zapewne.
Za to pan na gazie
zastał w domu wenę.
ja też lubię rymnąć ;D
miłego dzionka
Autor poleca
Autor na ten moment nie promuje wierszy
Inne wiersze z tej samej kategorii
Inne wiersze tego autora
Nasza strona korzysta z plików cookies. Używamy ich w celu poprawy jakości świadczonych przez nas usług. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia swojej przeglądarki. Więcej informacji na temat wykorzystywanych przez nas informacji zapisywanych w plikach cookies znajdziesz w polityce plików cookies. Czytaj więcej.
Szanowni Użytkownicy
Od 25 maja 2018 roku w Unii Europejskiej obowiązuje nowa regulacja dotycząca ochrony danych osobowych – RODO, czyli Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych).
W praktyce Internauci otrzymują większą kontrolę nad swoimi danymi osobowymi.
O tym kto jest Administratorem Państwa danych osobowych, jak je przetwarzamy oraz chronimy można przeczytać klikając link umieszczony w dolnej części komunikatu lub po zamknięciu okienka link "Polityka Prywatności" widoczny zawsze na dole strony.
Dokument Polityka Prywatności stanowi integralny załącznik do Regulaminu.
Czytaj treść polityki prywatności