Sierpniowe poruszenie
pełne obcej gwary,
gwałtami obsiane,
krwi rzekami.
Trwali tak, duszeni
tłumieni ze wszystkich stron,
skracani o głowę,
za choćby krzywe spojrzenia.
Nadszedł jednak dzień,
spłynęła Armia Kraju,
tego co wyzwolenia chciał,
swobody od tyranów.
Tylko Burza mogła,
wzniecić tak mocny żar,
w serca wtłoczyć nadzieje,
w głowy, walki plan.
Z podziemia wyrósł potwór,
na sześćdziesiąt i trzy dni,
by zbawić ode złego,
by w ryzach zamknąć złe psy.