akt pierwszy i ostatni
czarno-niebieska to jest historia
na skrzydle ważki pisana wiatrem
odwiecznie młoda choć staromodna
sztuka w podgórskim grana teatrze
gdzie duch powietrza wyszczerza zęby
język ze śliny wdechem wysusza
próbując lecieć upada głębiej
gdzie oczu zieleń bólem przymruża
na sztukę której opadły skrzydła
i twarz ujrzała odbitą w stawie
niebiesko-czarna to jest historia
krótki epizod w ciszy bez brawa
bisu nie będzie
pochłania mnie piekło istnienia
wśród rzeczy i spraw nie-potrzebnych
wyczuwam jak kolor się zmienia
z błękitu na płótna z tłem czarnym
przeraża mnie chwila nieznośna
z oczami jak wielkie lampiony
co rozświetlają samotność
duszy przewrażliwionej
mrzonkami o bycie w przestrzeni
tak czystej jak pierwsze spojrzenie
na świat który dawał nadzieje
na proste swobodne istnienie
wśród rzeczy i spraw upragnionych
marzeniem od lat niespełnionym
o akcie co daje odwagę
wolności dzikiej szalonej
jak konie co pędzą z wiatrem
z grzywą rozwianą jak skrzydła
wyczuwam śmieszność w teatrze
zamykam duszy mamidła
. fantasmagorie .