krok w nowy rok
ośnieżone szczyty za oknem
opadająca powoli mgła
dalekie światła na widnokręgu
zamarliśmy w ciszy
płomyk świeczki pieszczotą
zabarwiał nasze ciała
opuszkami penetrowałeś ukryte zakątki
przylgnęłam do ciepła, którym ogarnąłeś
każdy skrawek unerwionych tkanek
usta wtapiały się czule w twoje wargi
skóra pragnęła dotyku jak wody na pustyni
odkrywaliśmy na nowo nasze tajemnice
jak podróżni wracający z męczącej wyprawy
w pozłocie księżycowej pełni usłanej błyszczącymi drobinkami
pocałunki przesłoniły smak wytrawnego szampana
stary rok wymknął się bezszelestnie jak intruz
w przymkniętych powiekach ginęły fajerwerki
zawładnęła nami cielesność w nowym wydaniu
z odrzuceniem kalendarza mieszanką codzienności
frywolną nutą na zachętę
jesteś łańcuchem klamrą co spaja nas dwoje
nie zniknęłam za horyzontem na skalistym wierchu
byłeś punktem odniesienia na mapie
nie zwalniaj uścisku tak trzymaj
Bożena Joanna
styczeń 2023