jesienne wieczory
drewniana ława z jasnego i czarnego dębu w paski
czajniczek ze świeżo zaparzoną kawą
kolorowe filiżanki i malowane spodeczki
gdzieś z kuchni roznosi się po mieszkaniu
intrygująca woń atrakcyjniejsza niż ciemny napój
na barwnych talerzykach ciasto we wzory
brąz kontrastuje z intensywnym żółtym kolorem
wedle starej receptury z Wisły Malinki
w mikserze wymieszałam wszystkie składniki
powstała smakowita masa o cytrynowym zapachu
kolory przechodziły jedne w drugie jak w mozaice
niewidzialnej otoczki zabrakło w tym podwieczorku
ciasto jak ambrozja rozpływało się w ustach
nie do odtworzenia zaś atmosfera przy kawie miła sercu
aromat i smakowite kąski nie kuszą nieobecnych przy stole
w powietrzu unosi się żal i skrucha
za łakomstwo nieposkromione
tamte filiżanki wyszczerbione
Bożena Joanna
Wrzesień 2022