podhalańskie harce
codziennie patrzę na Dolinę Kościeliską
odmawiam wieczorne modlitwy zapatrzona
w małą pobieloną kapliczkę z wysokim gontowym
daszkiem i drewnianym krzyżem
na porzeźbionej listwie z kwiatami o wypukłych płatkach
wiszą malowanki na szkle z Matką Boską z Dzieciątkiem
świętym Tadeuszem Judą w nowoczesnym stylu
z głębokim światłocieniem
wszak on patronem od spraw beznadziejnych od wieków
dawniej było to abstrakcją
oddycham tamtym klimatem
chciałabym aby wskrzesił mój świat z lat dzieciństwa
abyśmy znowu przedostali się z Kościeliskiej do Chochołowskiej
w razie niepogody odpoczęli w pasterskim szałasie przy watrze
posłuchali bajania starego bacy w regionalnym stroju
z akompaniamentem na sabałowych skrzypkach
ostatnim razem na Polanę Ornak dowiozła nas stylowa bryczka
górskie wyprawy upamiętniały odznaki GOT na czapeczkach
na półce stoi w małej ramce podhalańska szarotka
pomimo lat nie zamieniła się w martwy pył
żywa pamiątka z tamtych dni
nie wiem czy jeszcze wybiorę się na Czerwone Wierchy
wiem że będziesz mnie wspierał w drodze na szczyt
nawet w mgliste dni
ostrzeżesz przed halnym
Bożena Joanna
grudzień 2024