***/bluff/
cóż winna śmierć
że przychodzi
walizki stoją wciąż
niedorosłe
adres się nie zgadza
i godzina nie pasuje
tylko nieliczni czekają na nią
z otwartymi ramionami
wielu się jej nie boi
bo żyje w przekonaniu
że po trafi natychmiast do nieba*
(lub czterdziestu dniach błąkania się
w okolicach domu)
ewentualnie przejdzie kurację
oczyszczającą a bliscy którzy
zostali na ziemi przekonają Boga
że druga szansa jest oznaką
miłosierdzia
a warunki umowy można
zmieniać szczególnie gdy
zmarły obraził się na Ojca
ostatecznie orzekł że Go nie ma
i trzeba ratunku za wszelką cenę
piekło* na szczęście zarezerwowane jest
dla najgorszych z najgorszych*
a nikt przecież nie powie
że należy do tego grona
pozostaje nadzieja na ucieczkę
przed niewybaczalnym
dopóki człowiek oddycha
/bo zapłatą za grzech jest śmierć/
a wieczność nie ma nic wspólnego
z życiem pozagrobowym
choć miło jest myśleć
że ci których kochaliśmy
lub wcale niekoniecznie
patrzą na nas z chmurki
szczęśliwi bo już wiedzą
i może nawet urządzają
po swojemu mieszkania
o wiele wygodniejsze
niż pytanie o życie i sens
bezcielesnej duszy