Koszmar bez końca
Co miał cztery oczy
Czarny kot
Szepczący mi do ucha
Słowa które mnie przerażały
Nie czułam rąk
Ni własnych nóg
Tylko jego wzrok
Na mojej zapłakanej twarzy
Próbowałam uciec
Nie było tam dróg
Więc zamknęłam oczy
I jak dziecko sądziłam
Że skoro ja go nie widzę
To on mnie też
Ciepły oddech na moim karku
Zbudził mnie ze snu
We śnie
Wszystko było teraz czarne
Tylko te dwie pary oczu
Nabrzmiałych krwią
Nadal na mnie patrzyło
Spadałam
I spadałam
Może w dół?
Może w góre?
Tego nie pamiętam
Zaś gdy upadłam
To upadłam na dobre
I do dziś nie podniosłam