Incydent
Późna celebrytka - wczesna pogodynka,
Splendoru i sławy skosztować zachciała.
Dlatego niezmiernie plan prosty obrała :
Przywdziać lekkie tiule, plis, turkusiki.
Włożyć koniecznie high-heels obcasiki.
Przyozdobić głowę w modne koafiury.
Na sukienkę cekiny i błyszczące skóry.
Tusz, baza, korektor i puder się przydał.
Niezbędne składniki by owoc się wydał.
Do płatków różowych z laki dwa klipsy,
Zaś końce paluszków zwieńczyły tipsy.
Przez dzień cały się dziewczyna starała.
Spocona jak Syzyf, swój plan wykonała.
Przed wyjściem z domu raz nogi zgoliła,
Gdyż pierwszej klasy to blondynka była.
Zanim pod ścianką atmosfera zgęstniała
Rzęsy choć sztuczne, jeszcze dokręcała.
Aby look zwieńczeniem był onego dzieła,
Przedziwnie się ciałem wzięła i wygięła.
Wtem podstępnego losu struna zadrżała,
Gdyż stało się to, czego nie przewidziała.
Stanik był luźny, źle zszyty, przyciaśnie -
Pierś się jej ‘wymskła’. I to lewa właśnie !
Spytacie się, śliniąc, co potem się działo ?
Niektórym rzecz ujmując, mowę zabrało.
To skandal ! Sodoma przed Dobranocką !
Już dzwonią posłowie na Nowogrodzką.
W czerwień paski się mienią i wiadomości.
Prokurator z nadzoru prowadzi czynności.
Problemy z Donaldem odłożyć na potem !
Budzić Jarosława ! Budzić razem z kotem !
Zaś blondynka zniknęła błyskawicy lotem,
Pierś kryjąc łabędzią przed fleszy łomotem.
Więc tu pozwólcie, że uchylę wam rąbka,
Była to pierś słuszna - a więc mała piątka.
A serc pocieszyciel, rzekł w zrozumieniu,
Tuląc biedactwo w łez słonym strumieniu:
Oj, pachnie mi pasztet polityczną sprawą -
Weź ty za tydzień, 'wymsknij' pierś prawą.