koziołek sarny
ten kozioł co na mnie szczekał ochryple
jak ze wsi kundel na łańcuchu
ten co wzrokiem mnie mierzył samotnym
łeb zwieszając chciał brać na rogi
bo dopiero oręż dostał
młody sarni syn
młokos waleczny
a od kostura uciekał
i przeskakiwał dalej wzdłuż ścieżki
o dwadzieścia sosen oddalony
choć w ukryciu to widoczny
niezdarnie łamał gałęzie
i odprowadzał dumny
że z rewiru przegonił
to jest
ten sam kozioł
dziś już w zimowym futrze
sarna płochliwa
lecz nie mnie się boi
wzrok wciąż samotny
przyjaciela odnalazł
patrzyłem
oczy sarnie mają głębię
nie są martwe
jak ludzie mówią zwierzęce
i zatrzymały
na leśną chwilę
milczącej rozmowy
Niestety od kilku lat populacja saren w mojej okolicy spada.