czas zasiewu
jeden przy drugim anielskie stadko
kopiuj wklej
sąsiad traktorzysta przejeżdża
blisko granicy z moim tarasowym azylem
oddziela miedzą zmienne pejzaże
z odradzającymi się polami i łąkami
podarunek za chwilę z hałasem
na stalowych zębach pługu
wyszlifowane orką lśnienie
cięciami lemieszy wezbrana ziemia
równo skiba przy skibie
za ciemną jak rana bruzdą
rozciągnięty tuman ziemistego kurzu
w głębi gleby maszyna zasklepia obornik
niepoetycki zapach dla mieszczucha
brązowa ziemia jak ciepły koc
skryje ziarna ozime
które wzejdą połacią zieleni
młodymi źdźbłami wabiąc sarny
w listopadową szarugę
łan pocieszy oczy
moją małą wiosną