wiem wiórka
nibyż w torach przyczepionych
kiedy wracasz, choćby powiew
dla większości z mylnej strony
kiedy wstyd rozrywa z twarzy
naturalność pięknej daszkiem
kiedy spadochronem marzeń
tylko frunąc wdzięk oddajesz
kiedyż czekasz wciąż skulona
pod tornister przedszkolanki;
kiedyż czerpiesz, by wykonać
przeskok za wysokiej bramki
wtedy kochać gdzie najczulej
prawie szczęściem dotykając
chciałbym, ale niby spóźnień
zmieniam trasę - takim zając