wie sień z kim
co nie pytając zrywa przestrzeń
przy rysowanych jakby w jaskiń
ścinkach dzielących ją ot reszty
kiedy z obrazków zbyt dosadny
i na łożonym w desce gwoździu
trafiony prosto w sercu tła dnie
płot trawić z nim wbijając dobić
kiedy obrazkiem łasi wiejskie
nie pól czytanie kłów intencji
na pewną chwilę bóle cielska
za malowanie nędzy prędzej
kiedy z obrazków łut fikcjalny
dostępny wszędzie 1 głowiąc
wymaglowany poprzez farbę
która po cichu cieknie z oczu
kiedy w obrazie czując wiatru
podmuch zaklęć, a Oli z serca
utraf i kochaj jeszcze bardziej
jakby z mil ości w jej po tęczy