...i nie będzie.
Spytany o pieniądze, w kipiącą popadł złość.
A taką miał przypadłość, srożąc się z całych sił,
Że 'e' jak 'i' wymawiał, gdyż on z Londynu był.
Gdy talerz zupy jeden, zrozumcie, można zjeść,
Od tego nie przybędzie, czy łyżek trzy, czy sześć.
I twardo stał przy swoim, spod małych łypiąc gał,
My dbamy, by przy stole każdy swą łyżkę miał.
Lecz o kucharzu nie powiedział, co na zapleczu
Stał i pełną, dużą chochlę dolewał, komu chciał.
Niestety dla rodaków mam tę wiadomość złą :
Piniendzy nigdy ni ma, dla takich, co ich chcą.