Dzikie ogrody
skrada się zło.
Zapuszczam żurawia
w kieliszka dno.
Wszystko tam tonie
więc tłukę szkło.
Rozbite życie,
kawałków sto.
Dzikie ogrody,
dzikie zwierzęta,
w dzikiej mam duszy,
nie jestem święta.
Chyba przeklęta,
strachu nie czuję.
Karmię się drwiną,
ludzi nią truję.
I tylko anioł stróż
został ze mną.
Trzyma za rękę
gdy idę w ciemność.
W kółko powtarza:
wolną masz wolę.
Pragnę się unieść
lecz grzęznę w dole.
Spoglądam w otchłań
z sobą się kłócę.
Rzucę to wszystko,
nigdy nie wrócę.
Boże! Przygotuj
Swoje ramiona,
bo jestem nędza
i utrudzona ....
To jedno zdanie
a wszystko zmienia.
Biegnę do Światła ,
wychodzę z cienia.
I boskim tchnieniem
znów ośmielona,
wiem, że nie będę
nigdy stracona.
I chociaż niemoc
w mych żyłach krąży,
anioł jest przy mnie
i zawsze zdąży -
-złapać za rękę,
wyrwać z ciemności ,
na Bożą Chwałę
wznieść ku Jasności .
i wszystkich niedocenianych Aniołów.