Sowa
za dnia się chowa,
spuszcza swe wielkie oczęta.
Unika ludzi,
bo świat ją budzi,
a ona ze snem w objęciach.
Królowa sowa
co noc gotowa,
prostuje skrzydła i żyje.
Próbuje zdążyć,
samotnie krąży,
łapie minuty niczyje.
Królowa sowa
poluje nocą,
na słowa, myśli i zdania.
Piórka wyrywa,
cała szczęśliwa,
wiele ma do pisania.
Królowa sowa
boli ją głowa,
gdy za dnia ludzie jazgoczą.
O nocy marzy,
gwieździstej ciszy,
by stać się znowu uroczą.
Królowa sowa
nie ma korony,
bo zwykłą jest, szarą dziewczyną.
Za dnia tęsknotą,
jak szczere złoto,
wieczorem miłosną przyczyną.
Królowa sowa
ubrana w słowa,
wypełnia wszystko milczeniem.
Im bliżej nocy ,
tym większej mocy,
dostaje niczym spełnienie.
Królowa sowa
co noc jest nowa,
choć duchem zawsze stara.
Noc kocha sowę,
niczym połowę,
lecz dla dziewczyny to kara...