Nim wstanie dzień
czy zna się na płaszczach
ten, najedzony, choć
zdziwiony, roześmiał się
i rzekł, że tak i nawet ma
taki, co będzie w sam raz
Ale po co, jeśli wolno mi
zapytać, płaszcz dla...
Czy pogoda zła?
Ależ nie, lecz mój prawie
małżonek, przyszły mąż
był dziś taki jakiś inny
z furkoczącym czymś
na plecach... Zapytałam
co to? Powiedział, płaszcz
Skąd? A, nie wiem, ale
i ty musisz taki mieć, bo
popatrz, zaczarowany
jest; nagle podskoczył i
odleciał! Tak! Krzyknął
kochana, poczekam
na ciebie do rana, a
teraz idź i znajdź, idź...
Widzisz więc, jeżu, noc
już mija, a ja szukam
pożyczysz ten swój?
Tak mi jakoś zimno
i spać mi nagle tak...
Ach, co z tobą, maleńka?
Po nocy się błąkasz
nieznajomych zaczepiasz
a teraz się zmieniasz w
jakiegoś dziwoląga!
A, idźże stąd natychmiast!
Albo nie, o, tu, w tym
dołku pod krzaczkiem
się połóż, liściem się nakryj
Lepiej zrobię to sam
O, tak, ależ ty... Ojej!
Zostań tu, niech cię
strzeże ciepły cień
a jutro w nocy cię...
Tak, tak, teraz jednak śpij
smacznie sobie śpij i
zaczekaj tu na mnie
a będziesz miała płaszcz
jak ta lala, o, tak! Pa