Napis pod tynkiem
Przestań zajmować się trupami
Tyle lat w tym grzebiesz
i co? Czujesz się już lepiej?
Coś widać nie tak gdzieś poszło
a może wynik ilorazu jest fikcją
którą nieustannie podstawiasz
za prawdę przebierasz pustkę
Nie, nie tę podobno buddyjską
co nie doczytała o miłości sutry
lecz pustkę powagi puchu w powietrzu
pełnym obciążającego życie kurzu
Chcesz się spierać, komuś powiedzieć
nie, a komuś - tak, a dlaczego? Bo tak
napisano w tajnej purpurowej księdze?
Jakiego rodzaju? Dla kogo i po co?
Za prawami są prawa, a po nich przyjdą
następne i tak na zawsze zapewne będzie
a ty wciąż te stare międlisz w dłoniach
w coraz słabszym świetle pokoju
Może musisz oślepnąć, żeby przejrzeć
Może musisz umrzeć, żeby żyć
Może musisz w lustrze zobaczyć
Chrystusa, żeby klepnąć się w czoło i rzec:
No przecież, że jest!