Sen
W drzwiach cichutko przekręcił się zamek, a drzwi uchyliły się same.
Dwie męskie postacie zajrzały do środka. W mieszkaniu panowała noc, a w powietrzu unosił się spokój.
- Co robimy? Zapytał Serafin.
- Wchodzimy. Odparł Michael. - Nie po to lądowałem na dachu by teraz wycofywać się z podkulonym ogonem. Poza tym chcę się dowiedzieć kto tak budzi nas tęsknotą po nocach.
Weszli bezszelestnie do środka i po chwili stanęli przy łóżku śpiącej dziewczyny. Serafin przyglądał się dziewczynie z ciekawością.
- Śpi... Ale wyczuwa nas. Widzę po kolorach aury.
- Pewnie jest bardzo wrażliwa... Mruknął Michael. Stał przy stoliku na środku pokoju i coś go bardzo absorbowało.
- Co robisz??? Co tak połyskuje przy tobie?
- Jej spowiedź duszy. Odparł Michael.
- Wiersz??? Serafin wyraźnie się zaciekawił. Podszedł do Anioła i oboje zaczęli się wpatrywać w lśniące słowa.
- Ogromna tęsknota. Odezwał się Serafin. - I potrzeba bliskości. Ale poznała już smak cierpienia.
- Tęskni za miłością. Odpowiedział Michael beznamiętnie.
- Serce dobre. Nie poddawał się Serafin. - Nawet jeśli potrafi być zagubiona. I co dalej? Zapytał.
- Spełnimy jej marzenie. Odparł Archanioł. - Podarujemy jej sen.
Michael na powrót podszedł do łóżka i położył delikatnie dłoń na głowie dziewczyny. Kciukiem dotknął jej czoła i wyszeptał.
- Niech się spełni.