ZADUSZKI ZA DUSZKI
(4/4)
dziś wspominamy poważnie
ale światło świec ma figlarność –
migocze jak oczy dawnych psotników
którzy nie chcą leżeć spokojnie
na pewno znowu wymknęli się nocą
by straszyć wiatrem liście
mieszać płomień w zniczach
i szeptać zza chrypki umartwienia
bo duszki też mają swoje święto –
lżejsze, przewiewne, z odrobiną śmiechu
nad tym, że żywi przyszli znów
zbyt poważni, z kwiatami jak wymówką
może lepiej zatańczyć
podrzucić liść, przywołać wspomnienie
dać się im rozśmieszyć
nim nauczą nas odchodzić z wdziękiem
a kiedy przyjdzie nasz czas
niech ktoś zapali wesołą świeczkę –
dla tych, co zniknęli
a wciąż robią psikusy w pamięci
znałem takich uduchowionych koleżków
psoty rozsiewali bez ustanku –
pewnie i tam spoczywają w podskokach
niech psocą dalej, gdziekolwiek są
