Twoje Wiersze - KIEROWCZYNI

Ocena wiersza

Wiersz został oceniony

5 razy

Treść

Warsztat

Zaloguj się, aby móc dodać ocenę wiersza.

Komentarze

Kolor wiersza: zielony

Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.

JoViSkA

dwie minuty temu

Ciekawie przedstawiasz kobiecy charakterek...ale moim zdaniem to stereotypy wymyślone przez złośliwych facetów, którzy czują się mali przy kobietach...
Pozdrawiam

Nicotykanie^(*)

pół godziny temu

heh przenikliwy komentarz do dynamiki władzy, ruchu i „przyczepności” w życiu codziennym. Kierowczyni rusza pewnie, ale steruje nie tylko pojazdem, lecz też swoim charakterem i nastrojami — to metafora samodzielności i elastyczności w świecie, który stawia wyboje.

aff^(*)

dwie godziny temu

Tutaj należałoby się zastanowić, bo wiele kobiet jest już kierowcami autobusów a nawet ciężarówek, widziałam
Czy to samo uprawnienie, prawo jazdy na autobusyv czyni je kimś innym niż mężczyzn?
W wierszu użyłeś podobnego toru jak wcześniej, ukazując śmieszność różnicowania, ale z rzeczywistości jacwidzef oznice.

Na ostatnim przystanku zwykle nie zasypia.
Głowa już opada, ale jest makijaż.
Toaleta chyba też nie zawsze jeszcze.
Kierowniczka dzielna jak nikt Mercedesu.

Szacunek paniom z mmzk.
Pozdrawiam 🌼

aff^(*)

dwie godziny temu

Jeden brak głosu na i czego nie zmieni, ale wstrzymam siię, bo moze autora śmieszy ten zawód jako także kobiecy? A rzeczywistość bądź co bądź nie jest taka sama?

Odyseusz62

ponad pięć godzin temu

Kierowczyni brzmi nawet ładnie
bo kierownica już nie
Kierowniczkę spotkałem właśnie
Obok siebie we śnie.
Pozdrawiam z wariacją na temat.

klaks

ponad pięć godzin temu

Jesteś pewny że to on trzyma się trasy a ona na skróty?...Ja bym powiedziała, że to na odwrót :)
Pozdrawiam serdecznie 6/5

sturecki

mniej niż minutę temu

Może i masz rację – on jedzie według znaków, a ona zna skróty bez mapy. I często to właśnie ona szybciej jest na mecie. Można i tak odbierać.
Pozdrawiam serdecznie.

Waldi1

ponad pięć godzin temu

jeśli chodzi w wierszu o Tirówki ... to opowiem ci taką prawdę z humorem ... którą przeżyłem ..jadę z Czech do domu a tasie zatrzymuje mnie taka pani kierowczyni ..i proponuje mi usługę za pięćdziesiąt zł... ja drzwi mam zablokowane ...szybę opuściłem i z uśmiechem mówię ... pani mnie zatrzymuje i proponuje pracą ..za którą ja jeszcze mam zapłacić ..patrzy jak na barana ... dalej nawijam ja pracuję a pani mi płaci .. inaczej nici z takiej roboty ...wybałuszyła gały ... a ja ruszyłem dalej w stronę domu ...do którego zostało mi tylko 30 km ... ja miałem ubaw ... a ona stracony czas ... i żonie opowiedziałem o tej przygodzie ...później napisałem o tym wiersz .... nawet jest gdzieś tu na TW... to było 2 lata temu ... pozdrawiam serdecznie... dobranoc z uśmiechem ...

sturecki

minutę temu

No i pięknie – życie samo pisze takie scenki. Ty z uśmiechem, ona z miną jak po zwarciu. Ty do domu, ona z czasem w plecy. A najlepsze, że jeszcze żonie opowiedziałeś i wiersz z tego wyszedł – robota zrobiona, bez płacenia i bez wyrzutów. Pozdrawiam serdecznie.