Gdzie te nogi
Nie widzisz tego, co przed oczami
Zasłaniasz się wciąż banałami
Odchodzisz od zmysłów, frustracji
Odpowiedzi bezkształtne w atrakcji
Potykasz się z otwartymi oczami
Dlaczego tak tu między nami
Wpadasz do rzeki rozkojarzenia
Odbiór i moc do ponaglenia
Tylko dalej nie widzisz przyczyny
Tylko ciągle wikłasz się w kpiny
Może wypada osiągnąć
A może trzeba ubranie ściągnąć
Tylko dlaczego wszystko zamazane
Zlewa się wciąż w jedną plamę
Tylko dlaczego na mnie się patrzy
A ja nie widzę, oczy, jak na trzy
Więc tu dlatego, to przewidzenie
Więc powód oto, ciągłe zwątpienie
Ale jest wyjście, mój brachu drogi
Zapal w końcu światło, a zobaczysz swoje nogi
//Marcin z Frysztaka
wilusz.org
Za darmo
Znajdziesz na stronie:
wilusz.org