Niepokój
Oddycham pochłaniając niezliczone ilości mgły
A dalej nic nie widzę
Stoję
Bojąc się stawić kolejny krok
W nicość
Błądzę próbując oświetlić jasność
Jakby ciemności w świecie było za mało
I chwalę się strachem
Chociaż widzę go nieskończenie wiele
W oczach ludzkich
Przepełnionych łzami i niepewnością
Nie łaknę istnienia ponad poziom
Nie chcę siły do przenoszenia gór
Ani zapewnienia wieczności
Gdzie jest jedynie ten spokój
Spokojny oddech
Nie wypatrując zaskoczenia