Wsłuchując się w ogień
Zadymiony pejzaż zmęczenia
Jak gdyby nie było jutra
Pod ciężarem liści
Uginam się w kulturalnym skinieniu
Dłoni jednak całować nie będę
Dzisiaj wyjątkowo szybko i bez ogródek
Pozwolę wbrew oczekiwaniom się pożegnać
Jakby jutra miało nie być
Ostatnią zabawkę spalę
W imię miłości
Do siebie samego
Obserwując proces przemijania
Uronię jedną łzę
By móc zacząć od nowa
Pozwól dzisiaj mi słuchać
Strzelania nadziei
Pozwól mi odejść
Niezapamiętany
