Umarł król - niech żyje król! (żegnając stary i witając nowy rok)
Szampańskiej zabawy sylwestrowej i pomyślności w Nowym Roku:))
odchodząc w zapomnienie,
otulone kołderką snu,
szukają przytulenia
pod fartuchem nocy.
Tydzień swoje siedem cudów
w kolory tęczy przyoblekł,
po czym rozszczepioną biel
na czerń od siedmiu boleści
zamienił lekkomyślnie.
Miesiąc znowu
pogubił się w rachunkach
i schował ze wstydu
w ciemny kąt,
pomiędzy dwa znaki zodiaku,
o jeden dzień za późno.
Luty poszedł na skrót,
wdając się z dobą księżycową
w romans,
z którego zrodzi się
po czterech latach
nowy dzionek.
Rok apostołów swych
ostatnią wieczerzą uraczył
przy okrągłym stole,
zmieniając ich w rycerzy,
podzielił jak włos
na czworo tercetów
w kwadraturze koła,
po czym wydał ostatnie tchnienie,
jak wdowi grosz temu,
co nastanie po nim.
A my znowu starsi,
w trzysta sześćdziesiąt pięć liczb bogatsi,
strzelamy ślepakami
w swe kupony losu,
z nadzieją na wygrane życie
i lepszą przyszłość
bez grzechów, bez upadków,
niosąc w kanach wino
i chleb, jak serce, na dłoni
zamiast kamieni nienawiści.
09.11.2022 r.