Urodziny II
Dzień co roku powtarzany,
Podobny jak imieniny,
Lecz ten bywa podliczany.
Więc nastąpił czas liczenia,
W lutym przyszła jego pora,
Rozważyłem, obliczyłem,
Osiem pięć, to cyfra nowa.
Lata szybko przemijają,
Płyną jak woda w potoku,
Dziecko, chłopak, pełnoletni,
Teraz dziadek w wieku mroku.
Jak to jeszcze długo potrwa,
Czy następny rok zaliczę?
Czy szóstka, piątkę zastąpi,
Czy pomarszczy się oblicze?
Ważne aby zdrowie było,
Chociaż trochę słabo słyszę,
Gdy pogoda ducha sprzyja,
To starości są słodycze.