OPTYMIZM
Po prostu znikniemy
W pewnym momencie
By odrodzić się w innym ciele lub formie
Doskonalsi, choć nie pozbawieni wad.
Przyprószy nas
Szadź jak ogromny cukier-puder
Polukrzy nas, jak biszkopt
Przykryje nas swą słodką, białą masą
Będziemy przez nią oglądali świat.
Przez matowe szkło
Niczym w krzywym zwierciadle
Będziemy widzieli swoje wyolbrzymione wady
Sardoniczny uśmiech wykrzywi nam twarz
Na głowy nałożą nam czapki trefnisiów.