Przytulanka
gdy na twej piersi głowę położę
otul muzyką swego oddechu
popłyńmy razem przez nocy morze
Gdzieś w gwiazdozbiorach odnajdźmy przystań
gdzie można ukryć własne słabości
mocno wtuleni w ramiona mroku
przemierzmy drogę stąd - do wieczności
Tej nocy zostań snu mego władcą
wypełnij sobą każdą minutę
wkradnij się chyłkiem w me grzeszne myśli
za ich spełnienie przyjmę pokutę
Biel prześcieradła niech mrok rozproszy
a ciepło dłoni odgoni lęki
niechaj najgorszy z sennych koszmarów
przez twoją bliskość stanie się pięknym
I kiedy stanę na snu granicy
rozgrzanym zmysłom pozwól ochłonąć
z nadejściem świtu pragnę się zbudzić
z głową na twojej piersi złożoną