Zagubiona miłość
Razem z siostrą się uczyła.
Wiedzę szkolną powtarzały,
Do matury się zbliżały.
Renia jej na imię było.
W mowie trochę sepleniła,
Lecz w obejściu była miła.
Szesnaście lat wtedy miałem,
W Reni się podkochiwałem.
Uczuć swoich nie zdradzałem
Poryw serca ukrywałem.
Dziewczyny szkołę kończyły,
Maturalnym balem żyły.
Partnerów już typowały,
Mnie dla Reni szykowały.
Gdzie ja wtedy rozum miałem
Że z balu zrezygnowałem ?
Przykrość dziewczynom zrobiłem
Udziału im odmówiłem
I szczęście zaprzepaściłem.
Po latach, kiedy ślub brałem,
U fotografa spotkałem,
Młodą Parę, też ślub brała,
Renia, do zdjęć pozowała.
Życzenia przekazaliśmy,
Więcej się nie spotkaliśmy.
Zbieżność ślubów mam w pamięci,
To rozbudza moje chęci
Znowu spotkać Renię.
Dziś wspominam tamte czasy
I do dziś jestem w rozpaczy.
Reni więcej nie spotkałem
Chociaż bardzo tego chciałem.