Widzę siebie na własnym pogrzebie
Widzę siebie na własnym pogrzebie,
w koło lament, płacz i żale.
Już dla nikogo nie jestem ciężarem.
Leżę w trumnie równiusieńko,
w białym miękkim materiale.
Pewnie cię nie zdziwię wcale…
ale…
Patrzę na zwłoki niczym na posąg,
widzę jak skrzynkę, na cmentarz niosą.
Stoję i patrzę na siebie samą,
jak w jamę grobową, sarkofag składają.
Bynajmniej, nie spieszno mi tam w ogóle,
tylko te myśli, jak czytasz w tytule.
Wiem, nie przyjemną jest to perspektywą,
lecz bez wątpienia realnie prawdziwą.