Wybory
Przyszła wiosna po zimie,
Coś się budzi w dziewczynie.
Po naradach z tatusiem i z mamą
Ustaliła rodzina,
Że dorosła dziewczyna
I że czas już dziewczynie iść za mąż.
To nie kłopot, bo przecie
Pełno chłopców na świecie,
A dziewczyna niemało ma zalet:
Ma majątek, ma posag,
Nie jest naga i bosa,
A urodę ma też wcale, wcale.
No i w mig jak najęci
Poważni konkurenci
Dom zaczęli odwiedzać gromadnie.
Każdy chciałby już w lato
Się ożenić bogato,
A czy kocha? - Nikt tego nie zgadnie.
Skoro chętnych jest paru
Powstał problem nadmiaru.
Trzeba wybrać więc męża dziewczynie,
Innym zaś dać rekuzę.
Mówi każdy epuzer:
"Ze mną będziesz szczęśliwa jedynie."
Duma, duma dziewczyna
Duma cała rodzina -
I wieczorem dumają, i rano.
Wiedzieć by było miło,
Co tych chłopców skusiło:
Czy dziewczyna, czy może jej wiano?
Mieszkał w pobliżu Paweł.
Kochał dziewczynę nawet,
Ale w szranki o rękę nie stanął.
Mówił sobie: "To bzdury,
Ja nie stanę w konkury,
Bo bym skrzywdził dziewczynę kochaną.
Chociaż marzę, choć śnię, że
Mnie za męża wybierze
I mnie będzie do śmierci miłować,
Wiem, że gdyby zechciała
I mnie właśnie wybrała,
Mogła sobie by życie zmarnować."
* * *
Werdykt będzie w niedzielę,
Potem ślub i wesele.
Zaproszenia już poszły do gości.
Będą młodych rodziny...
A mnie żal jest dziewczyny,
Że nie pozna w swym życiu miłości.
.