Róża i ja
Wyschnięte liście i pajęczyna.
Purpurą kiedyś wdzięcząc zalotnie,
Aromatycznie zmysły karmiła.
Soczystym pąkiem kwiatu nabrzmiała,
Kusiła tańcząc tango bezwstydnie,
Do jej zerwania tak zapraszała,
A zrywającą rękę raniła.
Dziś pochyliła główkę zmęczoną,
Zwiędniętym płatkiem blat stołu zdobiąc,
Nową kreację wypracowała,
Jeszcze się piękni za końca progiem.
Siedzę wpatrzony w różę, się pytam,
Ileż to kwiatów świat wielki zdobi,
Ile z nich martwe stworzyło morze –
Czy także śmierć umrzeć potrafi?
12.09.2023