zbrodnia doskonała w blasku purpury
czterdzieści cztery dusze
większość bogobojnych kobiet w średnim wieku
a placu może na cztery i pół
czuć było podniosły wystrój i powagę miejsca
pomiędzy wciskało się zaciekawienie
punktualnie o dwunastej w Anioł Pański
zgasły spojrzenia a trzepot motyla zburzył ciszę
pochwalony niechaj będzie
głos donośny niósł się w niebiosa
zabójstwo sacrum
masakra tradycyjnej liturgii
nie dokonywała się przypadkiem
zdławili ją sami księża nie zdając sobie sprawy
że odrodzi się gdzie indziej
sacrum nie potrzebowało już Boga
liturgia celebrowała już tylko osobę ludzką
a księża wreszcie uwolnili się od boskiego brzemienia
mogli teraz korzystać jak wszyscy inni
z odzyskanej kondycji zwykłego człowieka
improwizowali śpiew nad kołyszącą pustką
wszystko inne zburzyli
a my!
pomódlmy się za ten zgniły świat litanią
za dzieciaka który płacze bo ojciec zaginął
za głodnego Afrykanina co zamiata gówna po psach bogaczy
za płuca wyplute przez wdychanie zatrutego powietrza
za tych w domu starców
co ich raz w roku na Boże Narodzenie częstują kieliszkiem wina
za talon na święta z łaski emerytom
za czarne kobiety które kupują sobie milionerzy na safari
za dwadzieścia sześć dzików zastrzelonych przez ministrów
za miliony serc przestrzelonych przez handlarzy broni
za zmuszanie kobiet do prostytucji
za żywota głodem przyprawionym
a początek wzięło od zamordowania jedynej świętości
sacrum
tam trzeba szukać zła
owacji też nie będzie tylko klęcząca cisza