Błysk śmierci...
ciemnością swą tłamsi,
jak starzec bez życia,
kroczący wśród zmarłych.
Czas mój nadchodzi,
padół łez moich,
droga do serca ziemi,
co dla mnie nachodzi.
Otwarta rana, grobem nazwana,
czeka z tęsknotą, gdy ciało powstanie,
Jestem umarły lecz ciągle oddycham,
życiem cierpienia, płaczem istnienia.
Lecz gościem tu jestem smutkiem stworzonym,
czas stanie dziś miejscu, końcem mej drogi,
odejdę wnet z świata, do piekła sam zejdę,
tu wartę nad śmiercią po wieczność spędzę.
Czas mój nadchodzi,
padół łez moich,
droga do serca ziemi,
co dla mnie nadchodzi.
Lecz gościem tu jestem smutkiem stworzonym,
czas stanie dziś miejscu, końcem mej drogi,
odejdę wnet z świata, do piekła sam zejdę,
tu wartę nad śmiercią po wieczność spędzę.
Słońca nie ujrzę, ciemność mym życiem,
Czuję istoty smutkiem okryte,
Żal w koło roztacza, koniec ich życia,
Są strzępem nadziei, końcem ich …..
Bycia.
Lecz gościem tu jestem smutkiem stworzonym,
czas stanie dziś miejscu, końcem mej drogi,
odejdę wnet z świata, do piekła sam zejdę,
tu wartę nad śmiercią po wieczność spędzę.
Żal w koło roztacza, koniec ich życia,
Są strzępem nadziei, końcem ich …..
Bycia.