droga nie zawsze ostateczna
nie jest słowem
ostatecznym
to tylko ciąg dalszy
naszej wspólnej drogi
podążam więc dalej
słonym brzegiem
jak upiorna lalka
prowadzona
na sznurku
niczym kukiełka
małego dziecka
pozbawiona złudzeń
anioł czy sługa diabła ?
czasami jej wzrok
mija spojrzenia
rozsypuje strach
na obrusie
i obfitym deszczem
z chmur opada
zmuszając prawdę
do ucieczki
a zimne dłonie
w powietrzu
okręcone drutem
nienawiści
znające się
z wiatrem
bez słów
rzeczą słowom…
‘’w tych kilku
godzinach
skończył się
dla mnie
świat niepewności
w kieszeni duszy
trzymam jeszcze kilka
naszych ostatecznych
chwil
z biletem w dłoni
będę ciebie strzegła
bo nikt w moim śnie
nie jest nieważny
to nic, że droga
miała na imię
śmierć’’