"Taniec platanów"
Ulica Avenue w platany oblepiona.
Rosną równo w szeregu,
jeden za drugim.
Jak armia Pana
na podbój serc gotowa.
Broną ich piękno,
którym zaspane oczy cieszą.
Głowy przyczesane,
ręką człowieka ujarzmione.
Mimo to nadal miłe zmysłom.
Platany dłonie splatają i tańczą.
Muzyką im odgłosy budzącego się świata.
Szczebiot ptaków, rozmowa sąsiada przy porannej kawie,
chrapanie śpiochów, którzy nadal w objęciach nocy.
Ta tymczasem zwiewnym pląsaniem porannej radości platanów
szturchnięta, leniwie w dal się usuwa.
Oto dzionek w tańcu platanów przybywa.